W Poniedziałek postanowiłem wybrać sie do Ciechanowa, co by zakupić jeszcze kilka niezbędnych rzeczy do nowego roweru. Jechało sie przyjemnie ale troche nudno, bo Gordon wykrecil sie w ostatniej chwili. Na miejscu spotkałem sie z Przemkiem, pogadalismy, zrobilismy zakupy i ruszyłem w drogę powrotną.
Dzisiaj jeszcze raz postanowiłem wybrać się na rower. Nabrałem ochoty na jazdę po rzadko uczęszczanych drogach i chyba długo nie będę miał podobnego pomysłu. Ucieczka po grząskim piachu, przed psami nie jest zbyt miła. Na koniec poprawił mi się humor bo siedziałem przez dłuższy czas na dupie jakiemuś kolesiowi, który jechał na super sportowym, szpanerskim, mega hałaśliwym skuterze. Żal mi go było i po kilometrze odbiłem do domu.
Dzisiaj wypogodziło się, więc można było wybrać się bez obaw na rower. Ja namówiłem Gordona, Gordon swoją siostrę Emile i ruszyliśmy na Nowe Miasto. Urozmaiciliśmy sobie powrót bo stwierdziliśmy z Dominikiem że standardowa droga do Nowego Miasta jest strasznie nudna. Droga którą wybraliśmy doprowadziła nas do Jurzynka, a to już rzut kamieniem do Świercz.
Karolina długo namawiała mnie na wycieczkę no i udało jej się. Standardowe kółko przez Lubomin z małą pętlą przez Klukowo. P.s Gordon nie wytrzymał "tempa" Karoliny :P
Dzisiaj zaproponowałem Gordonowi popołudniowy wypad na rower. Pogoda nie zbyt sprzyjała, ale celem tej wyprawy było przetestowanie mojego nowego sprzętu. Ostatecznie 17:00, w strugach deszczu ruszyliśmy w drogę. Jechało się ciężko ale każdy kolejny kilometr przejechany na moim nowym rowerze to czysta przyjemność.